Ode mnie
Mam na imię Marek
Chciałem pokazać miejsca
w których bywam dość często a ponieważ nie można tam zabierać aparatu
i innych sprzętów utrwalająco nagrywających,
musze te"wszystkie"wrażenia przekazać,przekazywać rysując.
Wracając można po drodze kupić gotowe wrażenia ale moim zdaniem nie oddają
umiejscowienia i przestrzeni a poza tym gdy raz się odmówi
już wiecej nie proszą żeby kupić.
Zadziwiajace jest to iż wracając z tamtąd jaka by nie była pogoda
zawsze ma się czyste stopy.
W lutym 2008 roku udało mi się schować aparat w niedbale zawiązanym
szaliku i zrobić nie liczyłem na szybkiego parę zdjęć tych przestrzeni do których
mogłem,umiałem dotrzeć pod grozbą i ryzykując
nigdy nie odwiedzenia tych krain.
Wyszły jak wyszły nie znam przyczyny.
Być może pośpiech być może brak umiejętności,raczej napewno.
Lub jakiś wewnętrzny sprzeciw aby bronić spokoju Chronosa.
Mimo to postanowiłem je tutaj zamieśćic jeśli już są.
Przystań na chwile i popatrz.
A ja pójdę dalej,bez aparatu
.......
.....
...
..
.
Chciałbym iść polną drogą
Idę sam bez nikogo
Czuć wiatr,ciepło pod stopami
Nie spotkać nikogo całymi dniami
Po piasku isć po polnej drodze
Na dwóch na jednej nodze
Powoli spacerkiem niedbałym krokiem
Cieszyć się smakiem,cieszyć obłokiem
Tonąć w przyrodzie,tonąć w bogactwie
Zapachów,smaków,kolorach i ptactwie
Bramy owoców i bramy kwiatów
Otwierać szeroko do innych światów
Śmiać się do siebie bawić się cieniem
Nabierać w palcę leciutką ziemie
Słyszeć w oddali szum sennej wody
Mijać spokojne gęste ogrody
Jak ktoś będzie jechał zobacze kurz
Zdąże się ukryć nie spotkam go już
Uciekne w sady uciekne w zboża
Schowam się w kwiaty schowam w bezdrożach
Pujde po mału,pujde po cichu
Szczegóły chłonąc w bezkresie tchu
Dziadkom
1982-1994-2000
.......
.....
...
..
.
Nie poznałem Cię dzisiaj
Przez szpilki i poważne ubranie
Żakiet na Tobie nad stan zachowanie
Teczka w Twoich rękach telefon przy uchu
Silny uścisk dłoni w pewnym odruchu
Nie poznałem Cię dzisiaj
Ty mnie za to odrazu
Z niepewną w oczach cząstką obrazu
Już jesteś inna w oczach ta sama
Z tym samym głosem do wspomnień brama
Kremy i ciastka mieliśmy wspólne
Jedną huśtawke marzenia dumne
Na jednych sankach z tej samej górki
Bez rękawiczek a w rączkach bułki
Rączki myliśmy sobie na wzajem
W ciepłym strumieniu z kiankowym rajem
Na łące pośród wysokiej trawy
Mijały nas kwiaty w pędzie zabawy
Nikt się nie wstydził brudnych spodni i rączek
Do piasku nawet gdy wleciał pączek
Płoszyliśmy jaskółki
Małe krecie górki
Wbiegaliśmy na ulice
Pluliśmy na dzdzownice
I zrywałaś strupy nie czekałaś aż zejdzie
Nie masz blizn wcale
A ja nam wszędzie
Wszystko było zwykłe pełniejsze radosne
O wiele wolniejsze wonne,doniosłe
O wiele niewinne,nietknięte i pierwsze
Tak naturalne w smaku i szersze
Dziecinne i nowe i znane
Zadziwiające jedyne czekane
Dziś nie wejdziesz w kauże
Omijasz ją z daleka
Nawet zauważysz że autobus ucieka
Jesteś już inna ta sama i nowa
Przy każdym zdaniu ważysz swe słowa
Z drugą nogą w dorosłość
Z innym w głowie obrazem
Na innych ścieżkach biegniemy razem
Karolinie
.......
........
...
Do nóg staruszka
Spadły trzy jabłuszka
Bez soli paluszek
Jest i jedna gruszka
Fioletowe trzy śliwki
Krótko ścięte grzywki
Od zegarka trybik
Był też cień staruszka
Bez krzyżówki dróżka
Długaśna pietruszka
Talerz bez zupy
Skrzypiące dwa łóżka
Bilet na karuzele
Jeden spacer w niedziele
Filiżanka bez uszka
Na policzku muszka
Letnia światła stróżka
Od kurczaka nóżka
I buty do chodzenia po wodzie
Ocknoł się staruszek
Siedzi sam,w ogrodzie
Podpatrzone w parku
.......
........
...
Dziś poczułem przerażenie
Bo skończyło się Kakao
Zawsze miałem go w nadmiarze
Dzisiaj było go za mało
Mleko za to ucieszone
Bo nie będzie zabarwione
No i cukier mu do pary wykrzykiwał
Niedowiary - niedowiary !
Tylko kubek posmutniały
Bo go dzisiaj nikt nie dotknie
Nikt nie wleje w niego ciepło
Będzie tylko stał przy oknie
Pewnej niedzieli
.......
........
...
Basia jadąc do Babci
Parę wiozła papci
Papcie zostawiła w przedziale
Nie myśląc o nich wcale
Nie będzie miała Babcia papci
Z winy wnuczki gapci
W szfie Babci papci
Dwa rzędy kapci
Takich papci nie ma żadna z Babci
Żal jest Basi papci
Babci wnuczki gapci
Nie ma Basia papci
Zimne nóżki Babci
Poznani w pociągu
.......
........
...
Co robisz kiedy śpie
Czy też śpisz czy nie
Czy jak się nie budze to jest taka cisza
Czy Ty jesteś tak cicho
A bym ja nie słyszał
Czy Ty śpisz czy jaśnie
Co robisz kiedy śpie
Czy gdzieś wychodzisz czy nie
Czy wracasz za chwile
Czy zanim się obudze
Czy jak śpie to cię nudze
Czy wiesz kiedy się obudze czy nie
Czy jak śpie to mnie dotykaż
Czy ja się tak odkrywam bo Ciebie spotykam
A kiedy śpisz to myślisz że ja śpie
Czy jestem tak cicho bo śnie
Powiedz co robisz kiedy śpisz
Bo ja śpie
Lecz kiedy się budze
To raz jesteś
A raz nie
Tej,tej co nie widać
Tej,tej co nie widać
.......
........
...
Te dni są najlepsze gdy nie chodzisz do pracy
Przeziębiona jesteś chora
Przeziębiasz się dla mnie nie dla doktora
Nie musze jeść bądz zawsze w domu
Ja chcę Cię ukryć nie oddać nikomu
Nie wstajesz wcześnie nie martsz się z rana
Na czas dojedziesz ładnie uczesana
Przeziębisz się zostaniesz w domu?
Będę mówił szeptem nie powem nikomu
Chcę się wtulać w Ciebie
Zasypiać przy Tobie
Słyszeć jak oddychasz tuż przy mojej głowie
Wreszcie w domu jesteś to co że chora
Długi tydzień cały od rana do wieczora
Napatrzeć się nie moge na usta oczy Twoje
Jak masz mokrą buzie i przy Tobie stoje
Ciepłym mlekiem pachniesz w misiowym szlafroku
Łańcuszek z krzyżykiem masz na szyi z boku
Gdy w szlafroku chodzisz mdli Cię od słodkiego
Bezpiecznie jest wtedy tak ciepło od tego
Nie bierzemy z pod drzwi gazety
Udajemy że nikogo nie ma
Nie ma nas w sklepach i w windach nas nie ma
Kolorowe wstążki wiewają przy grzejniku
Zielony masz kolor z witamin na języku
Auto puszczamy sobie po dywanie
Raz po raz wjeżdza w nie dojedzone śniadania
Bądz zawsze w domu nie chodz do pracy
Nigdzie nie wychodz bądzmy inni tacy
Ciepło swoje Tobie oddaje
A Ty się nie boisz że katar dostaje
Daj mi się przeziębić sobą
Zaraz mnie tym ciepłem i swoją osobą
Z przeciwka
.......
........
...
Proszę Cię dotykaj mnie
Dotykaj mnie gdy śpie
Gdy jesteś blisko
I gdy nie ma Cię dotykaj mnie
Jak zrobię coś zle dotykaj mnie
Śmielej za rękę złap mnie
Poznaje że jesteś po zapachu
Dotykasz mi czoła nie czuje strachu
Idę za Tobą Ty jesteś za mną
Jestem przed Tobą jesteś tuż za mną
Ty jesteś za mną za Tobą jestem
Poznaje Ciebie poznajesz jesteś
Chciałbym dostać się do Ciebie
Po drzewach po drabinie na rowerze na linie
Po niebie po chmurach w obłokach
W zapłakanych oczach ze śmiechem w podskokach
Coraz wyżej i wyżej i lekko do góry
Żeby mi płuca wypełniały chmury
Dawno Cię nie widziałem
Na ramiona Cię nie brałem
Ty mnie brałaś od razu,od razu za serce
Za szyje za ręce
I biegłaś i biegłaś schylona w podskokach
Ze śmiechem na boso w ramionach
Pełna we włosach pełna w zapachach
I jasna na świetle i czysta na dachach
Lekko przez przypadek świadomie od nie chcenia
Chcę poczuć światło Twoje jak biegnie w marzenia
I ciepło od Ciebie i dotyk Twój
Zanurzyć swe dłonie w błyszczacy Twój strój
Ja za Tobą pójdę tylko dotknij mnie
Lub tutaj zostane pełny Ciebie
Mogę widzieć Cię z daleka
Dotknij i uciekaj
Po dziś dzień
.......
........
...
Wszystko co robisz to jest erotyzm
Siadasz czy mówisz czy głaszczesz koty
Gdy upocona jesteś przy praniu
Przy malowaniu zwykłym sprzątaniu
Nikt tak jak Ty nie je owoców